Strzelno, Nowy Korczyn, Siedlce, Olsztyn, Drawsko Pomorskie, Elbląg, Borowice... na liście zapowiadanych na wtorek protestów jest już blisko 120 miejsc w całej Polsce. Z interaktywnej mapki wynika, że drogi zablokują nie tylko gospodarze, ale także myśliwi. Łączy ich niechęć do unijnego Zielonego Ładu i importu żywności z Ukrainy.
Mapa znajduje się w tym miejscu:
O co chodzi protestującym?
Ten pierwszy to unijny plan ekologiczny, którego celem są ograniczenia w produkcji rolniczej. To sprawi – argumentują rolnicy – że plony będą niższe, a zatem produktów w sklepach będzie mniej, co przełoży się na wyższe ceny.
Co do importu z Ukrainy, to rolnicy chcą jego ograniczenia i dokładniejszych kontroli na granicy. Zdarza się, że np. zboże ma tylko przejechać przez Polskę, ale jest wyładowywane i sprzedawane. To konkurencja dla polskich rolników, którzy narzekają na niskie ceny w skupach.
Protestujący na wschodnich przejściach granicznych zaglądają także do ciężarówek i wagonów jadących ze wschodu i odkrywają spleśniałą kukurydzę i inne ziarna.
Rolnicy apelują o poparcie
Początkowo rolnicy mieli 20 lutego najechać Warszawę. Zmienili plany. Teraz mają zablokować drogi. Do protestów dojdzie w wielu miejscach. Nie tylko na przejściach granicznych z Ukrainą, ale w każdym zakątku Polski.
Będą blokowane nie tylko przejścia graniczne, ale również węzły komunikacyjne i drogi dojazdowe do przeładunkowych stacji kolejowych oraz portów morskich.
„Jednocześnie występujemy z apelem do całego społeczeństwa RP o wsparcie protestujących rolników związku NSZZ RI Solidarność, bo nasze działania mają tylko jeden cel: zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe kraju poprzez zapewnienie społeczeństwu zdrowej i najwyższej jakości polskiej żywności” – tłumaczy rolnicza Solidarność.
Komentarze