– Córka zaskoczyła mnie pytaniem o to, czy wiem, jak nazywają się małe woreczki z nikotyną. Zamurowało mnie, bo nie miałem pojęcia. Wtedy córka powiedziała mi, że w jej szkole używa tego coraz więcej osób. Uczniowie odstawiają e-papierosy i sięgają właśnie po takie woreczki – opowiada pan Paweł, ojciec 15-letniej licealistki.
Mężczyzna poszukał w sieci i dowiedział się o istnieniu czegoś takiego jak snus.
To używka popularna w krajach skandynawskich
Produkowana jest na bazie tytoniu. Jest to woreczek, który umieszcza się pod wargami, a nikotyna jest wchłaniana przez dziąsła. I właśnie snus stał się w Polsce teraz szkolnym hitem.
Bez problemu można go kupić w sieci. Sprawdziliśmy kilka takich e-sklepów. Za opakowanie snusa trzeba zapłacić od 15 do 20 złotych. Ma różne wersje smakowe. Opakowania wyglądają atrakcyjnie, a nazwy przyciągają.
„Już po pierwszym zastosowaniu tego typu produktów każdy zauważa jego zalety. Beztytoniowy snus to doskonała alternatywa dla tradycyjnych papierosów. Jego stosowanie, w przeciwieństwie do papierosów, nie wiąże się z dokuczliwym dymem, można więc zapomnieć o nieprzyjemnym zapachu z ust oraz przesiąkniętych dymem ubraniach. Biały proszek, który znajduje się w saszetkach, nie odbarwia zębów i nie pozostawia na nich żadnych śladów. Zastąpienie papierosów torebkami Snus może być też pierwszym krokiem do całkowitego odstawienia nikotyny” - zachęca do kupna sklep.
Inny tłumaczy, że legalnie sprzedaje snus jako „produkt kolekcjonerski”. Warto jednak pamiętać, że kilka lat temu tak samo było z dopalaczami.
Mamy problem, bo snus zawiera więcej nikotyny niż papierosy
Bo – okazuje się – snus zawiera jeszcze więcej nikotyny niż tradycyjne papierosy. To z kolei może powodować choroby dziąseł i jamy ustnej.
„Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało nowelizację przepisów – podaje gazetaprawna.pl. – Dotychczas w Polsce zakazane były jedynie snusy zawierające tytoń, ale teraz planowane jest objęcie zakazem również produktów z syntetyczną nikotyną. Rząd podkreśla konieczność ochrony młodzieży przed uzależnieniem”.
Komentarze