„W partii Razem dzieliła nas fundamentalnie wizja tego, jak chcemy działać w polityce. Uważamy, że trzeba robić wszystko, żeby zmieniać otaczającą nas rzeczywistość tu i teraz. Nie za rok, nie za dwa, nie w kolejnej kadencji – dziś” – czytamy w oświadczeniu podpisanym przez Magdalenę Biejat, Annę Górską, Darię Gosek-Popiołek, Dorotę Olko i Joannę Wichę. Pierwsza wymieniona to wicemarszałkini Senatu.
I dalej: „Wierzymy, że naszym zadaniem jest załatwiać konkretne sprawy, że jako polityczki i politycy mamy obowiązek nie ograniczać się do krytyki, ale po prostu działać (...). Dwa ostatnie tygodnie pokazały, że Lewica w koalicji rządzącej, dalekiej od naszych marzeń, może mówić własnym głosem”.
Jednego dnia z partii wystąpiło 27 osób
Ta decyzja wstrząsnęło polską polityką, bo lewicowa Razem, choć nie jest w rządzącej koalicji, to jednak obecne władze popiera.
„Wychodzimy, bo chcemy realnie walczyć o lepsze życie dla wszystkich, o równość, mieszkania i pociągi, o pracowników i rolników. O Polskę, na jaką wszyscy zasługujemy. Na taką walkę umawialiśmy się z wyborcami. Nasze serca są po lewej” – dodała potem Anna Górska, która do tej pory była członkinią Zarządu Krajowego partii Razem.
Bo rozłam w Razem okazał się większy, niż tylko te pięć osób. Łącznie jednego dnia z partii wystąpiło 27 osób.
Co dalej? Zandberg przechodzi do opozycji
Czy te zmiany będą miały znaczenie dla rządzenia przez koalicję KO – TD – Nowa Lewica? Czy byłe już polityczki Razem zasilą lewicowy klub w parlamencie? Nie jest to wykluczone, ale na razie jednak są inne plany.
„Buntowniczki” zapowiedziały, że nie mają zamiaru zapisywać się do nowych partii. Zatem rządowi Donalda Tuska nie grozi, że w parlamencie opozycja urośnie w siłę. Strona rządząca w Sejmie jest na tyle liczne, że nawet zasilenie PiS przez kilka osób nie da tej formacji przewagi.
Ale czy na pewno? Posłanki na konferencji prasowej tłumaczyły, że odeszły z Razem bo nie zgadzają się na plan Adriana Zandberga, który chce przestać wspierać rząd i przejść do opozycji.
– Ta decyzja właściwie już zapadła, a zbliżający się kongres ma po prostu ją przypieczętować– powiedziała Magdalena Biejat.
Komentarze