Od 1 kwietnia dorośli mieszkańcy Niemiec będą mogli legalnie posiadać do 25 gramów marihuany oraz uprawiać do 3 roślin konopi indyjskich na własny użytek. Zmiany w prawie umożliwią również zakup do 50 gramów suszu miesięcznie w przypadku osób, które ukończyły 21 lat.
Legalizują marihuanę, żeby skuteczniej walczyć z szarą strefą
Palenie marihuany zostanie zalegalizowane w klubach i kafejkach, nawet blisko granicy z Polską. Te nowe regulacje zostały wprowadzone po tym, jak Bundestag przegłosował zmiany, pomimo oporu i krytyki ze strony niektórych posłów.
Rząd niemiecki, reprezentowany przez ministra zdrowia Karla Lauterbacha, argumentuje, że kontrola legalnego obrotu marihuaną pozwoli skuteczniej walczyć z czarnym rynkiem i lepiej chronić dzieci oraz młodzież przed nielegalną dystrybucją.
– Byłbym bardzo ostrożny z takimi regulacjami, które wprowadzili Niemcy. Jeżeli jakiekolwiek regulacje tego typu miałyby się pojawić, to po dokładanej analizie. Rozpoczynałbym od kwestii leczniczych, to naturalne. Ta dyskusja w Polsce już się przetoczyła. Ale przede wszystkim ekspertów – skomentował Marcin Kierwiński, szef polskiego MSWiA.
Nie trzeba od razu iść „na żywioł”
Czy liberalizacja prawa w Niemczech zachęci polityków do podjęcia podobnych kroków? Przypomnijmy, że w naszym kraju marihuana jest legalna jedynie do celów medycznych.
Zwolennicy legalizacji, tacy jak Konrad Berkowicz z Konfederacji i Adrian Zandberg z Nowej Lewicy, uważają, że przyniesie to korzyści w postaci zmniejszenia obciążenia systemu karnego i zwiększenia przychodów podatkowych.
– W Polsce nie ma potrzeby pójścia od razu „na żywioł”, że każdy może sobie sadzić własną sadzonkę czy całą plantację, bo to rzeczywiście mogłoby nie być dobrym rozwiązaniem. Natomiast dekryminalizacja marihuany, która jest niewątpliwie łagodniejsza i mniej uzależniająca niż alkohol, mogłaby spowodować, że ludzie nie wchodziliby w dopalacze, które były wielkim problemem właśnie dlatego, że nie można było zapalić tzw. jointa – stwierdził w rozmowie z Newserią dr Piotr Kładoczny.
Inne zdanie ma psychiatra Paweł Pasterski. W rozmowie z TVN24 powiedział, że w jego odczuciu, ale i zważywszy też na dobrą praktykę medyczną, marihuana wywołuje więcej skutków negatywnych niż pozytywnych. I jest bez wątpienia substancją narkotyczną.
Mimo pojawiających się co chwilę pomysłów legalizacji marihuany i promujących ten trend ruchów społecznych na razie nic nie zapowiada, że polski parlament zliberalizuje przepisy.
Teraz czeka cię kara
Jak na razie – w Polsce posiadaczowi narkotyków grożą surowe konsekwencje.
Za posiadanie środków odurzających lub substancji psychotropowych możemy – w najlepszym wypadku – trafić za kratki na 3 lata. W najgorszym nawet na 10 lat.
Komentarze