Program wsparcia in vitro realizuje 66 klinik w Polsce. Wystartował 1 czerwca i tego samego dnia do gabinetów zaczęły zgłaszać się pary, które starają się o dzieci.
Telefony dzwoniły bez przerwy
– Telefony mieliśmy jeszcze przed 1 czerwca, ale nie mogliśmy nikogo zapisać. Nie robiliśmy żadnych list chętnych. Zainteresowanie było duże i nadal się utrzymuje. Dziennie to kilkanaście par – mówił niedawno dr Artur Mroczkowski z Centrum Medycznego OVUM.
Pochwalił się też pierwszymi ciążami z in vitro. Było ich 5 – u par z województw lubelskiego, świętokrzyskiego, podkarpackiego i mazowieckiego.
Teraz Kancelaria Premiera poinformowała, że od 1 czerwca jest 166 ciąż.
22 tysiące dzieci
Rządowy program in vitro funkcjonował już w przeszłości, ale został zlikwidowany w 2016 roku przez rząd PiS. W poprzedniej edycji w ciągu 3 lat na świat przyszło 22 tysiące dzieci.
Po likwidacji swoje programy zaczęły wtedy realizować duże miasta. W większości przypadków dofinansowywały część kosztów procedury. W rządowym systemie pary nie ponoszą żadnych kosztów. Do 2028 roku budżet państwa wyda na to 2,5 mld zł.
Dla kogo in vitro?
Z rządowego wsparcia mogą skorzystać pary (nie tylko małżeństwa):
- u których stwierdzono niepłodność lub była ona nieskutecznie leczona – w ciągu 12 miesięcy przed zgłoszeniem do programu,
- u takich, które mają kriokonserwowane i przechowywane zarodki, utworzone podczas wcześniej realizowanych procedur.
Kryteria wieku:
- kobiety do 42 roku życia – jeśli korzystają z własnych komórek jajowych lub dawstwa nasienia,
- kobiety do 45 roku życia – jeśli korzystają z dawstwa oocytów lub zarodka,
- mężczyźni do 55 roku życia.
Program zapewnia do 6 indywidualnych procedur wspomaganego rozrodu w różnych wariantach:
- do 4 cykli zapłodnienia z własnymi komórkami rozrodczymi lub dawstwem nasienia,
- do 2 cykli zapłodnienia z oocytami od dawczyń – z możliwością zapłodnienia 6 komórek rozrodczych w jednym cyklu,
- do 6 cykli z dawstwem zarodków.
Komentarze