– To przełom – powiedział profesor w rozmowie z „Newsweekiem”.
Przeciwnicy nowego przedmiotu, zwłaszcza edukacji seksualnej, już głośno protestują.
Podstawa programowa nowego przedmiotu
Edukacja zdrowotna wejdzie do szkół we września 2025 roku. Zastąpi dotychczasowe wychowanie do życia w rodzinie.
Nowy przedmiot będzie nauczany w klasach IV-VIII szkół podstawowych i w klasach I-III liceów ogólnokształcących, technikach i szkołach branżowych.
Uczniowie zapoznają się na nim z zagadnieniami zdrowia psychicznego i fizycznego, dowiedzą się, jak zdrowo się odżywiać. W programie znajdą się także uzależnienia i edukacja seksualna.
Podstawy programowe nowego przedmiotu – jak powiedziała jeszcze wiosną ministra edukacji – opracuje zespół ekspertów. Szefuje mu prof. Izdebski.
Najwięcej emocji budzi seksualność człowieka
Oficjalnie program poznamy na początku listopada. „Newsweek” dotarł do projektu podstawy programowej edukacji zdrowotnej.
„Uczniowie mają zrozumieć, co to jest popęd seksualny i jakie jest jego źródło i rozmawiać o tym, co oznacza dojrzewanie płciowe i jak się do tych zmian przygotować” – napisał tygodnik.
Uczniowie starszych klas poznają metody antykoncepcji. Dowiedzą się na przykład, jak zakładać prezerwatywę.
– To jest przełom. Tego się nie udawało przewalczyć od 30 lat – skomentował prof. Zbigniew Izdebski.
I dodał: – Nie będzie ingerencji w światopogląd uczniów. Dostarczymy im wiedzy, na podstawie której dokonają własnych wyborów. Po latach pracy naukowej spełniły się moje marzenia.
Przeciwnicy piszą petycje i zbierają podpisy
Przeciwko nowemu przedmiotowi szkolnemu protestują organizacje konserwatywne. Wśród nich m.in. Ordo Iuris, który opublikował w sieci swoją petycję.
Czytamy w niej, że „rzeczywistym skutkiem wprowadzenia nowego przedmiotu będzie wprowadzenie do szkół obowiązkowej edukacji seksualnej”. Nowy przedmiot nazywa „antyrodzinną, permisywną edukacją seksualną pod pozorem nauki o zdrowiu”. Trwa zbiórka podpisów.
Komentarze