Przyzwyczailiśmy się już do Black Friday i Cyber Monday. To wyprzedaże sklepowe na przełomie listopada i grudnia, które powinny trwać krótko, ale naprawdę rozlewają się na kilka tygodni. To też zakupowa moda, która przyszła do Polski z USA i z roku na rok jest coraz bardziej powszechna.
Dla wielu osób to ostatnia w roku duża wyprzedaż, ale dla osób, które polują na okazje, mamy dobrą wiadomość. Coraz częściej polskie sklepy celebrują Boxing Day.
Ten zwyczaj wywodzi się z krajów należących do Imperium Brytyjskiego
Boxing Day to także czas wyprzedaży. Tym razem poświątecznych – ostatnich w roku. Ten zwyczaj wywodzi się z krajów należących do Imperium Brytyjskiego, a nazwą nawiązuje do średniowiecznej tradycji obdarowywania służby. Podarunki biedniejsi otrzymywali 26 grudnia.
Czasy się jednak zmieniają i teraz sklepy tego typu wyprzedaże organizują zaraz po Bożym Narodzeniu. I jak to zwykle bywa, akcja nie ogranicza się do jednego dnia, ale rozlewa się na kolejne – aż do zakończenia roku.
Coraz więcej sklepów zachęca do zakupów właśnie tym hasłem
– Niestety, nie ma polskiej nazwy dla tego wydarzenia. Boxing Day w Polsce nie jest jeszcze zbyt popularny i funkcjonuje jedynie w swej oryginalnej, anglojęzycznej nazwie. Może z czasem się to zmieni, wraz z ewentualnym wzrostem popularności tego kolejnego w roku święta wyprzedaży – czytamy na jednej ze stron internetowych poświęconych Boxing Day. Bo ten komercyjny, konsumpcyjny zwyczaj staje się w naszym kraju coraz bardziej popularny.
Na razie Boxing Day nie robi tak zawrotnej kariery jak Black Friday, ale coraz więcej sklepów zachęca do zakupów właśnie tym hasłem. A jeżeli nawet nie używają tego sloganu, to i tak włączają się w poświąteczne wyprzedaże.
Słowo „wyprzedaż” działa na ok. 60 proc. kupujących
– Grudzień przyniesie zwyczajowo wzrost sprzedaży, szczególnie w skali miesiąca. Dodatkowo mamy w tym miesiącu o jeden dzień roboczy więcej – mówi „Rzeczpospolitej” Mariusz Zielonka, główny ekonomista Konfederacji Lewiatan.
I dodaje: – Po 11 miesiącach sprzedaż detaliczna jest wyższa o 2,7 proc. Przez cały 2024 r. na jej wynikach ciążyły ceny usług. Wciąż więcej wydajemy na usługi niż towary. Jednocześnie zaczęliśmy również oszczędzać. Pragmatyzmu nauczył nas okres wysokiej zmienności cen i ujemnej, realnej dynamiki wynagrodzeń.
Dziennik przytacza dane, według których słowo „wyprzedaż” działa na ok. 60 proc. kupujących.
Komentarze